21-07-2020, 11:11
Jak Ci bracia za sobą przepadają. Jacek z Jarosławem za pomocą mediów którymi sterują organizują wzajemne ataki na siebie czy też ludzi których reprezentują oficjalnie i nieoficjalnie . Wydaje mi się że coraz gorsze. Wygląda to jak brutalna, ordynarna kampania.
https://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/Zd...-Wyborczej
Coś czuję nosem że będzie jakiś proces który wytoczy Jacek Kurski ewentualnie jego syn. Niekoniecznie wszystko to co pojawia się gdzieś w mediach na temat Jacka Kurskiego, pośrednio i bezpośrednio, jego rodziny okazuje się później prawdą. W tej sprawie mam mieszane uczucia.
Nie była by to pierwsza sprawa w której ktoś został fałszywie oskarżony o molestowanie czy gwałt. Prokuratura dwukrotnie chyba musiała mieć jakieś powody żeby to umorzyć. Czasami można się zawieść myśleniem że każdy kto idzie gdzieś do mediów z traumatyczną historią, podaje imię i nazwisko nie może kłamać, bo niestety to nie zawsze się sprawdza. O dziwo są osoby które w ten sposób są w stanie zaryzykować swoim wizerunkiem, zaryzykować późniejszą odpowiedzialnością karną. Niekiedy za tym stoi silna potrzeba zemsty, jakiś zatarg ale tak naprawdę za coś innego.
Trzeba by sprawdzić autentyczność tego maila w której jak się podaje Monika Kurska miała by przepraszać za zachowanie swojego syna który miał skrzywdzić tą dziewczynkę. Bo jeśli prawda jest że matka w ten sposób pogrążyła by syna to dlaczego w takim razie prokuratura by nie wzięła tego pod uwagę? Sprawa jest badana od kilku lat. Albo mail nie jest prawdziwy albo wcześniej Monika Kurska musiała by kryć swojego syna więc składać fałszywe zeznania. Jeśli założyć że ani jedna prokuratura ani druga nie przepytywała matki w takiej sprawie to z kolei można by zarzucić prokuraturze zaniedbania i prokurator musiał by odpowiedzieć dlaczego nie pytał. Mogło by postawić w wątpliwość jego rzetelność i pełną niezależność.
Sprawa jest poważna, w tego typu kwestiach nie powinno się przyjmować jedynie danego czynu na wiarę, można niechcący skrzywdzić kogoś niewinnego. Ciężko się żyje z piętnem gwałciciela małej dziewczynki, w dodatku która po kilku latach miała z tego powodu przechodzić depresje, mieć napady lękowe, próbować popełnić samobójstwo i do dzisiaj odczuwa skutki tego zdarzenia.
Nie bardzo chce mi się wierzyć że nagle dwie prokuratury postanowiły kryć gwałciciela i oprawce, dlatego że to jest akurat syn Jacka Kurskiego. Prokuratorzy musieli by zaryzykować własne kariery i narazić się później na wykrycie tego i ewentualne konsekwencje. Czasami takie błędy wychodzą po kilku latach innym razem po około 20 latach ale jednak wychodzą.
Pewności rzecz jasna nie mam, trzeba poczekać na dalszy rozwój wypadków.
https://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/Zd...-Wyborczej
Coś czuję nosem że będzie jakiś proces który wytoczy Jacek Kurski ewentualnie jego syn. Niekoniecznie wszystko to co pojawia się gdzieś w mediach na temat Jacka Kurskiego, pośrednio i bezpośrednio, jego rodziny okazuje się później prawdą. W tej sprawie mam mieszane uczucia.
Nie była by to pierwsza sprawa w której ktoś został fałszywie oskarżony o molestowanie czy gwałt. Prokuratura dwukrotnie chyba musiała mieć jakieś powody żeby to umorzyć. Czasami można się zawieść myśleniem że każdy kto idzie gdzieś do mediów z traumatyczną historią, podaje imię i nazwisko nie może kłamać, bo niestety to nie zawsze się sprawdza. O dziwo są osoby które w ten sposób są w stanie zaryzykować swoim wizerunkiem, zaryzykować późniejszą odpowiedzialnością karną. Niekiedy za tym stoi silna potrzeba zemsty, jakiś zatarg ale tak naprawdę za coś innego.
Trzeba by sprawdzić autentyczność tego maila w której jak się podaje Monika Kurska miała by przepraszać za zachowanie swojego syna który miał skrzywdzić tą dziewczynkę. Bo jeśli prawda jest że matka w ten sposób pogrążyła by syna to dlaczego w takim razie prokuratura by nie wzięła tego pod uwagę? Sprawa jest badana od kilku lat. Albo mail nie jest prawdziwy albo wcześniej Monika Kurska musiała by kryć swojego syna więc składać fałszywe zeznania. Jeśli założyć że ani jedna prokuratura ani druga nie przepytywała matki w takiej sprawie to z kolei można by zarzucić prokuraturze zaniedbania i prokurator musiał by odpowiedzieć dlaczego nie pytał. Mogło by postawić w wątpliwość jego rzetelność i pełną niezależność.
Sprawa jest poważna, w tego typu kwestiach nie powinno się przyjmować jedynie danego czynu na wiarę, można niechcący skrzywdzić kogoś niewinnego. Ciężko się żyje z piętnem gwałciciela małej dziewczynki, w dodatku która po kilku latach miała z tego powodu przechodzić depresje, mieć napady lękowe, próbować popełnić samobójstwo i do dzisiaj odczuwa skutki tego zdarzenia.
Nie bardzo chce mi się wierzyć że nagle dwie prokuratury postanowiły kryć gwałciciela i oprawce, dlatego że to jest akurat syn Jacka Kurskiego. Prokuratorzy musieli by zaryzykować własne kariery i narazić się później na wykrycie tego i ewentualne konsekwencje. Czasami takie błędy wychodzą po kilku latach innym razem po około 20 latach ale jednak wychodzą.
Pewności rzecz jasna nie mam, trzeba poczekać na dalszy rozwój wypadków.